I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Jak już pisałam w poprzednich artykułach, dynamika relacji rozwija się według standardowego scenariusza: podziw, nasycenie, przesyt i wstręt. To kwestia czasu i umiejętności partnerów, aby nie przekarmiać partnera uwagą. Efekt gumki, manipulacja i antymanipulacja oraz inne zabawy mają na celu chociaż w jakiś sposób nauczenie się kierowania uwagą partnera i układania życia w parze. mniej lub bardziej znośne i ciekawe, ale kiedy już wszystko się skończy, gumki zostaną napięte, manipulacje oderwane, pojawia się pytanie, co dalej? Co robić w rodzinie, w związku, oprócz rzezi i przeciągania liny? Cisza i wdzięk, znów może okazać się nudne i kogoś wciągnie przygoda. I znowu wszystko może kręcić się po spirali. W tym miejscu polecam zwrócić uwagę na nieoczekiwany czynnik: jaka jest misja waszego związku? Czy w ogóle istnieje? I czy jest ono wieczne? Większość małżeństw w ogóle go nie ma i opiera się na miłości i pasji. A czym jest miłość, zastanówmy się... Skok hormonalny wywołany nowością partnera lub emocjonalna przyjemność z napływu uwagi. Ale te rzeczy nie są wieczne i z czasem przeminą, rozpłyną się. Jak pisałam wyżej, mają one dynamiczny rozwój i podziw przeradza się w odrazę. Dlatego rodzina zbudowana na samej miłości nie jest wieczna i nie jest mocnym fundamentem rodziny. Przyjrzyjmy się misji rodziny, jaką jest rodzenie i wychowywanie dzieci. Ale tutaj musisz zrozumieć, że dzieci dorosną i założą własne rodziny, a potem co was później zjednoczy? Dobrze, jeśli dorosną i się nauczą, ale jeśli dzieci są nieposłuszne i niekontrolowane, aspołeczne i jeśli, nie daj Boże, są chore. Czy Twoja para jest gotowa na wyzwanie? Praktyka pokazuje, że większość mężczyzn nie jest gotowa, a kobiety po prostu nie mają wyboru. Mąż chciał mieć dzieci, urodził się na przykład syn z zespołem Downa, urodziły się pięcioraczki bliźniąt i coś nie poszło zgodnie z planem. Niektórzy mężczyźni w takich sytuacjach uciekają, co tu dużo mówić, i uciekają od zdrowych dzieci, gdy tylko w nocy zacznie płakać itp. Znam jedną historię, kiedy w małżeństwie było dziecko, które dużo płakało w nocy, sąsiedzi byli niestosowne i zagroził, że wezwie policję. Gdy tylko facet usłyszał o policji, uciekł od dziewczyny i nigdy więcej go nie widziała. Przyszła do mnie w strasznej depresji; w wyniku rozmowy oboje zdaliśmy sobie sprawę, że facet miał problemy z prawem, więc spotkanie z policją skończyłoby się dla niego fatalnie. Rodzina nie miała więc żadnej misji: z jej strony była całkowita nieświadomość, nazwijmy to „miłością”, a z jego strony chęć zejść na dno, odpocząć przez jakiś czas, on nawet tego nie zrobił praca. Zatem nie było żadnych warunków wstępnych dla pełnoprawnej rodziny; para żyła kosztem rodziców. Mówimy o dzieciach, jeśli istnieją, a jeśli nie można ich mieć, para również się rozpadnie nie ma innego pomysłu na rodzinę. Spójrzmy na inny pomysł: dobrobyt materialny. W zasadzie dobry pomysł. Dobrze, jeśli obaj partnerzy uczestniczą w tym po równo, wspierają się 50/50. Wtedy ten związek można uznać za silny, jeśli nie ma między nimi rywalizacji, zazdrości i rywalizacji. Jednak bardzo często zdarza się, że jeden zarabia, a drugi na tym zarabia te korzyści sprawia mu to przyjemność. I okazuje się, że jeden ma misję zarabiania pieniędzy, a drugi ma misję dobrego życia kosztem drugiego. I tutaj mogą pojawić się konflikty. Ten, kto zarabia pieniądze, ma więcej możliwości, wolności i praw, a drugi nie ma innego wyjścia, jak tylko szukać sposobów na ograniczenie pierwszego, uduszenie, szukanie guzików do manipulacji itp. Dlatego taki związek prędzej czy później się rozpadnie. Często misje są ze sobą powiązane: miłość, posiadanie dzieci, zarabianie pieniędzy, a efektem jest wybuchowa mieszanka o nieznanym wyniku. Moja mama w wieku 64 lat poznała mężczyznę (nie bez moich rekomendacji), który idealnie jej odpowiadał według wszystkich jej kryteriów. Jest profesjonalną rezydentką i przez całe życie marzyła o mężczyźnie, który będzie jej pomagał w domu i w terenie. Ale przez całe życie spotykała mężczyzn o innych zainteresowaniach: mężczyzn bez celów, których wartość była.