I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Psychoterapeuta, członek profesjonalnej ligi psychoterapeutycznej, ekspert programów telewizyjnych, psycholog pedagogiczny, specjalista ds. dobrostanu osobistego i relacji rodzinnych, seksuolog, mistrz NLP, specjalista wersji wschodniej neuroprogramowania, coach, trener Na swoich treningach dla kobiet analizuję i rozwiązuję różne sytuacje problemowe. W tym przypadku chcę poświęcić ten artykuł temu, co czasami dzieje się, gdy związek faktycznie się kończy, ale, że tak powiem, pozostaje po nim „posmak”, który, jak sądzę, mają prawie wszystkie kobiety i mężczyźni przeszła przez podobny stan. Można to nazwać inaczej. Bardziej jednak spodobało mi się sformułowanie dziewczyny, która uczestniczyła w moich szkoleniach dla kobiet – „gorycz po związku”. Chciałabym przytoczyć kilka sytuacji na raz, przykłady mojej pracy z problemem problematycznym, który utrzymuje się po rozstaniu. Jeśli nie pracujesz i nie rozwiążesz tego, czasami w życiu kobiety mogą pojawić się negatywne konsekwencje, na przykład pierwsza sytuacja: „Nie lubię się całować”. Być może słyszeliście to czasem od osób, dla których całowanie się nie jest pożądane, pamiętajcie, jak w reklamie „miejsce do całowania…” Można to interpretować na różne sposoby. Zatem mój klient po prostu nie miał takich miejsc. A wszystko to wynikało z pozornie nieszkodliwej sytuacji. To był mój pierwszy pocałunek w wieku 18 lat. Wydawał się tak lepki i mokry, że wzdrygnęła się na myśl o pocałunku. Pracowałam z nią jako psycholog, seksuolog i problematyczny stan minął; później już myślała, że ​​pocałuje męża i będzie to bardzo przyjemne i pożądane. Kolejna sytuacja, gdy przypomniała sobie dziewczyna obecna na moim szkoleniu dla kobiet że wiele lat temu zdawała się przekraczać granice, spotykając mężczyznę, którego zapach był dla niej nieprzyjemny. W związku z tym pragnę zauważyć, co następuje: że gdy osoba, z którą się spotykamy, „pachnie dla nas nieprzyjemnie”, często oznacza to, że ta osoba ma zestaw genetyczny zbliżony do naszego, co może negatywnie wpłynąć m.in. potomstwo. Natura nas w ten sposób chroni. Kolejna wersja „goryczy” zastosowana wobec innego mojego klienta z Woroneża. Spotkaliśmy ją również na moim szkoleniu dla kobiet, a następnie pracowaliśmy nad jej problemem. Była zgorzkniała, bo zakochał się w niej facet, którego wcale nie lubiła, i zerwali z jej inicjatywy. Przez te wszystkie lata czuła się przed nim winna, plus tzw. „wirus myśli”, że nie sprostała oczekiwaniom mężczyzn. To z kolei uniemożliwiało jej budowanie relacji. W tym przypadku pozytywną rzeczą było uwolnienie jej od poczucia winy i życzyenie mu szczęścia w życiu oraz usunięcie z siebie „ram i ograniczeń”, które niosła ze sobą przez te wszystkie lata, otrzymując w zamian możliwość działania według własnego uznania. Ale takie uczucie goryczy może pojawić się, jeśli już spotykasz się z mężczyzną dla korzyści. Udało się, jednak zupełnie nie trafiło w gust klienta. Czuła, że ​​jest zobowiązana umówić się z nim na randkę, ponieważ była synem szefa, dla którego pracowała dziewczyna, a rodzice faceta uważali ją za przyszłą synową. Związek dobiegł końca, ale stan „przekroczyłem siebie” pozostał. Rozpracowali to, sytuacja została rozwiązana, odtąd jej zachowanie stanie się naturalne, a dziewczyna będzie bardziej dostrojona do siebie i swoich pragnień. Odzyskała szacunek do siebie i zrozumienie. A na zakończenie chcę zwrócić uwagę na to, co kobieta może zyskać uczestnicząc w szkoleniach dla kobiet. Ma okazję lepiej zrozumieć siebie, wyciągnąć wnioski z życia i wyciągnąć wnioski z własnego przykładu i przykładu innych, plus poczucie własnej wartości na poziomie. A z praktycznych przykładów zakończę prawdopodobnie następującą interesującą sytuacją. Kiedy rozwiązaliśmy większość problemów jednej z kobiet, po przeanalizowaniu jej przeszłych związków doszła do wniosku, że każdy z jej mężczyzn wniósł coś do jej życia – zarówno dobrego, jak i niezbyt dobrego. Ale żadnemu z nich nie udało się znaleźć klucza do jej serca. Jeśli wcześniej wyobrażała sobie swój problematyczny stan jako…».