I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Jakimś cudem natrafiłem na artykuł o tym, jak uratować instytucję małżeństwa. Autor proponuje wprowadzenie tymczasowego małżeństwa z umową na 3-5-7 lat. Artykuł dał mi kilka przemyśleń, którymi chcę się podzielić w moim artykule. Dzisiejszy świat nęka epidemia rozwodów. Statystyki pokazują ich stały wzrost nie tylko z roku na rok, ale także z kraju na kraj. I to dotyczy tylko oficjalnych małżeństw. Chociaż małżeństwa cywilne są również krótkotrwałe. Jednocześnie ludzie nadal zawierają małżeństwa, mieszkają razem i pozostają w związkach. Znowu i znowu. Powody, dla których mężczyźni i kobiety do tego dążą, są różne i tylko leniwi dzisiaj nie zadają pytania: po co jest małżeństwo, rodzina, związki małżeńskie? Jednakże w tym artykule chcę poruszyć inny aspekt problematyki małżeństw i rozwodów. Dlaczego mimo chęci bycia razem większość par i tak się rozstaje, a małżeństwo kończy się rozwodem po roku, dwóch, pięciu, dziesięciu latach? Co powstrzymuje Cię od „życia długo i szczęśliwie, dopóki śmierć nas nie rozłączy”? Tak więc dwoje ludzi spotyka się i w pewnym momencie decyduje się być razem. Potem postanawiają zamieszkać razem. Mogą zawrzeć prawnie sformalizowaną umowę, a nawet zawrzeć związek małżeński w drodze rytuału religijnego. Tutaj każdy kraj i każda para ma swoje własne wariacje na ten temat. Dwie osoby nie mogą tego robić, ale po prostu żyją na tym samym terytorium, pełniąc funkcje męża i żony, ojca i matki. Czas mija. Dla każdej pary własne. I nagle (i zapewne nie nagle) postanawiają, że nie będą już razem: przestali się kochać, poznali kogoś innego, nie dogadywali się charakterami, dzieci podrosły, nie ma już pasji, on ma nie zmieniła się, stała się inna i z wielu innych powodów. I rozpoczyna się procedura rozwodu/separacji, w większości przypadków bardzo trudna i bolesna dla wszystkich stron. Zdjęcie jest mniej więcej takie. I ledwo decydując się na bycie razem, ktoś planuje coś podobnego i zabiega o taki rozwój wydarzeń. Jak uniknąć rozwodu, rozstania. Jak uratować małżeństwo, związek na długie lata, a przy tym być szczęśliwym? Odpowiedź jest prosta. Małżeństwo może uratować tylko dorosła, świadoma postawa wobec partnera, małżeństwa, rodziny + chęć ROZWIĄZANIA pojawiających się konfliktów i problemów, a nie uciekania od nich, czym moim zdaniem właśnie jest rozwód. A o tym, że jest to całkowicie możliwe i realne (być w długim, szczęśliwym małżeństwie), świadczy istnienie długich i szczęśliwych związków. Rozejrzeć się. Jestem pewien, że znajdziesz kilka prawdziwych przykładów. Ile osób wie, że w małżeństwie są kryzysy i etapy rozwoju? A jeśli kryzys nie minie, to para na lata utknie na obecnym etapie lub nie mogąc sobie z tym poradzić, rozwodzi się (analogicznie do kryzysów związanych z wiekiem: osoba ma 30-40 lat i jest zachowuje się jak nastolatek). Na przykład początkowym etapem rozwoju pary jest jej utworzenie i rozdzielenie na niezależną, że tak powiem, komórkę społeczeństwa. Na tym etapie ważne jest, aby rozwiązać pewne problemy: uniezależnić się finansowo od rodziców, stworzyć własne zasady i tradycje, swego rodzaju fuzję tego, z czym każdy wchodzi w parę, określić wspólne cele, do których dążą jako para, a nie jako dwie oddzielne osoby itp. .d. Jeśli te zadania nie zostaną rozwiązane, para nie przechodzi do kolejnego etapu i nie ma środków, aby poradzić sobie z pierwszym kryzysem. Rezultatem może być rozwód (a dziś jest to najczęściej) lub wspólne życie bez emocjonalnego dobrostanu i szczęścia (najczęstsza opcja dla pokoleń naszych rodziców i ich rodziców. Relacje w parze, w małżeństwie, żyją materia wymagająca troski o dobrobyt oraz wzrost i rozwój. Koncentrując się na rozwiązaniu problemu utrzymania małżeństwa poprzez tworzenie nowych form (gościnnej, tymczasowej, próbnej itp.), zwracamy uwagę na objawy, na skutki, ale nie na przyczynę. Powodem rozwodów i kruchych związków jest to, że zachowujemy się dziecinnie w obliczu konfliktów i sprzeczności. „Czy myślisz inaczej? Nie mamy już o czym rozmawiać!” „Nie spełniasz moich wymagań? Znajdę kogoś innego.” „Zbankrutowałeś? Nie możesz na mnie liczyć!” i wiele więcej..