I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Inwestować czy nie? To straszne stracić pieniądze, ale naprawdę chcę je zarabiać. Ten dylemat dezorientuje ludzi. Proponuję zobaczyć to na żywym przykładzie. Piszę dużo o pieniądzach i inwestycjach, często i z inspiracją. Czytają mnie. Oni lubią. Komentują. Karcą mnie. Piszę tylko i wyłącznie o swoim praktycznym doświadczeniu w pracy z pieniędzmi przez 25 lat, więc komentatorom trudno jest mi narzucić swój punkt widzenia. Przecież uncja praktyki jest warta więcej niż tona gołej teorii. Proponuję prześledzić zachowanie Igora T., który pod moim artykułem o inwestycjach zadaje mi swoje palące pytania. Igor T.: Powiedz mi, od jakiej kwoty możesz zacząć myśleć o inwestowaniu swoich pieniędzy. Podstawowe potrzeby zostały już dawno zaspokojone. Kwota na koncie, a także pod poduszką, wciąż nieubłaganie rośnie. Jednak podejmowanie ryzyka na naszych rynkach poprzez inwestowanie w nieruchomości lub metale szlachetne jest ryzykowne. Ciekawie byłoby poznać opinię specjalisty. Ja (Aleksander Evstegneev): Odpowiadając zatem krótko: 1) Tworzenie kapitału trzeba zacząć możliwie jak najwcześniej (być może kluczową rolę w inwestycjach odgrywa czynnik czasu). ); 2) Jednocześnie wielkość kwoty nie ma większego znaczenia (należy zacząć od dowolnej kwoty, która jest wygodna dla budżetu rodzinnego - 100 rubli, 1000 rubli, 10 tysięcy itp. Lub w pieniądzu jednostki – każdy ma swoje możliwości); 3) Inwestycje są zawsze ryzykowne na krótkie okresy czasu (ponieważ wahania notowań aktywów i instrumentów inwestycyjnych są chaotyczne i nieprzewidywalne)4) Jedynym rozsądnym sposobem jest budowanie kapitału z różnych składników (rzeczywistych nieruchomości, giełda, różne waluty itp.). Jak pokazuje teoria i praktyka inwestycji portfelowych, ogólna rentowność takiego portfela jest zawsze stabilniejsza i wyższa niż w przypadku pojedynczego instrumentu. Igor T.: W naszej pamięci historycznej jest upadek Pawłowa, kiedy spalono wszystkie złoża. oraz niewypłacalność z lat 90. i niestabilność finansowa w pierwszej dekadzie XXI wieku MMM, inne piramidy i kostki... Ja na przykład nie jestem wcale pewien, czy warto gdziekolwiek inwestować, jeśli przynajmniej nie ma się wykształcenia ekonomicznego. Ja (Aleksander Jewstegniew): Rosyjscy kupcy w 1917 r. bardzo żałowali to, że nie mieli nieruchomości i majątku za granicą Edukacja ekonomiczna to przesada - moja nie pomaga mi zbytnio w inwestycjach Potrzebne są raczej podstawy wiedzy finansowej i rozsądna ostrożność, aby nie trzymać wszystkich jaj w jednym koszyk - w jednym banku, aktywach, inwestycjach, kraju itp. dywersyfikacja aktywów Dolary uchronią Cię przed dewaluacją rubla. Akcje będą chronić przed inflacją. Nieruchomość zapewni stabilny (ale niewielki) dochód z wynajmu itp. itp. Praca inwestora jest złożona i ciekawa. P.S. Co zauważyłeś w naszym dialogu? Co wpadło Ci w oko? PPS Przygotowałem dla Ciebie Listę dobrych książek o finansach osobistych i inwestycjach - zobacz TUTAJ