I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

A zatem jest to opowieść o tym, z czym czasami trzeba się zmierzyć na terapii indywidualnej. Miłość do magicznych pigułek na szczęście i magicznych różdżek może doprowadzić niektórych terapeutów i ich klientów do całkowitego błędu w kierunku, w którym chcesz. Myślę, że wielu z nas wierzy w najlepsze i szczerze pragnie, aby ich praca była skuteczna oraz wierzy, że hipnoza w jakiejkolwiek jej postaci (dyrektywnej lub niedyrektywnej) jest jednym z najbardziej krótkoterminowych i skutecznych narzędzi. Nie przeczę temu, ponieważ widziałem pozytywne rezultaty pracy hipnoterapeutów, ale w każdym razie jest ALE i czynnik ludzki. Japońskimi pałeczkami można również używać do jedzenia sushi lub wykłuwania oka. A więc zacznijmy fascynującą historię pewnej tułaczki po terapeutach (historia została napisana za zgodą głównego bohatera. Dlaczego? Wtedy zrozumiecie sami. Powiedziałbym nawet, że prototyp bohatera nalegał na publikację tej fascynującej historii) , zapewne jako przestroga dla innych spragnionych powszechnego szczęścia i mniejszych zwycięstw). Dawno, dawno temu żyła sobie młoda kobieta, nazwijmy ją Masza. Masza czuła się stosunkowo dobrze, a raczej „swobodnie”. Masza wszystko obliczyła, Masza aktywnie naginała ten świat i nie pozwalała zbliżać się do niej osobom zagrażającym jej bezpieczeństwu + Masza była bardzo selektywna w swoich relacjach osobistych i nie miała szczególnie relacji z mężczyznami jako takimi. Dzięki temu miała dobrą opinię u przełożonych, podejmowała decyzje o zwalnianiu ludzi, których nie lubiła, zawsze walczyła o sprawiedliwość w kolejkach i agresywnie broniła swojego zdania, co przynosiło jej korzyści. W kręgu przyjaciół Masza była uważana za autorytet, jej zdanie było prawem; była dziewczyną bardzo logiczną i pragmatyczną, a ci, którzy nie zgadzali się z jej zdaniem, zawsze wyruszali w długą podróż pieszo, aby załatwić swoje sprawy, ale z dala od niej. Masza tak właśnie żyła. Miała w głowie pieniądze, szacunek, karierę, niezależność, w jakiś sposób poczucie własnej wartości, ale nie miała najważniejszego poczucia pełni, szczęścia i miłości. I Masza zamyśliła się... I poszła do psychologa aby mógł ją nauczyć żyć dobrze i pełniej. Psycholog okazał się magikiem: przyjął prośbę klientki i zaczął ją realizować. Zdiagnozował „nadmierną agresję” i „nieakceptację ludzi” i powiedział: „No cóż, jak można budować relacje z taką diagnozą, wszyscy uciekną”. I zaczęli pracować z Maszą, aby pozbyć się agresji i pozwolić bezwarunkowa akceptacja ludzi. Nie zagłębialiśmy się w przeszłość, bo Fu to Twoja przeszłość, żyjemy tu i teraz, nie czyściliśmy korzeni, a po prostu pracowaliśmy nad zmianą postaw. Po tej terapii Masza od razu znalazła przystojnego, bogatego mężczyznę , i mieli związek statusowy, który obiecywał długą i spokojną przyszłość razem, bo ludzie Maszy nie spieszyli się, nie okazali agresji. Minęły 3 lata... Ta dziewczyna Masza zadzwoniła do mnie, ponieważ dobrzy znajomi mnie jej polecili, a ona już to zrobiła zakończyły kurs indywidualnej pracy Masza przyszła do mnie w bardzo depresyjnym stanie, zaczęła opowiadać o tym, jak przez rok spotykała się z bogatym i dobrym mężczyzną, który następnie wrobił ją w porzucenie za bardzo dużą sumę pieniędzy. ona i Masza zostały całkowicie zadłużone, jak w jedwabiu, jak potem znalazła innego mężczyznę, a on ją zdradził, upokorzył ją, bił, a ona patrzyła mu w usta i nie mogła się sprzeciwić. Jak wierzyciele ją ścigali i siłą próbowali odzyskać długi, a ona w takich momentach odwracała głowę, popadała w odrętwienie i nie potrafiła nic odpowiedzieć. Chociaż w zasadzie istniały dźwignie wpływu na tych samych wierzycieli i męskich „łobuzów”. A Masza mogła tylko płakać i nienawidzić siebie za tę słabość, głupotę i naiwność. Za każdym razem popadałam w stan całkowitej bezradności i nie mogłam nic zrobić. Przez długi czas dokuczałam Maszy z powodu przeszłych doświadczeń w rodzinie, w relacjach z mężczyznami itp. Ale jej osobiste doświadczenie pokazało, że była silną, silną i niezależną dziewczyną, a reakcje na tego typu sytuację z przeszłości były zupełnie odwrotne do tego, co mamy teraz, skąd to się wzięłoNa razie nie było to dla nikogo jasne. Wiem już, że eksperci dostrzegą teraz w tej historii połączenie „ofiara-prześladowca” i przejście z jednego stanu do stanu przeciwnego, a to są ogniwa jednego łańcucha, czyli. jak to mówią, jedno zniekształcenie. Praca z Maszą była niezwykle trudna, ponieważ kiedy podeszli do tematu samoakceptacji i uczucia złości, które wyglądało na autoagresję, Masza od razu zaczęła się stawiać wszelkimi możliwymi sposobami i całkowicie wyłączyła sobie mózg i mogła tylko płakać i mówić „Nie wiem, zrób coś”, podtrzymując te uczucia. A potem Masza opowiedziała o swoich spotkaniach z cudownym terapeutą, po których zaczęło się to pandemonium. Zapytałem ostrożnie, czy pamiętasz, jak pracowałeś? Odniosłem wyraźne wrażenie, że Masza miała jakiś „zakaz” pewnych interwencji i wyrażania pewnych uczuć, choć sądząc z opowieści Maszy, do pewnego czasu te właśnie uczucia były. dość aktywnie, nawet nadmiernie się wyrażali. I przyszła mi do głowy myśl, czy to hipnoza? Jakaś magia... Ja też postanowiłam sprawdzić swoją hipotezę pytaniem: Czy Wy też podczas tych spotkań zachowywaliście się w ten sposób, no cóż, biernie, bezradnie, płacząc przy omawianiu takich tematów i nie mogliście nic zrobić, albo coś więcej aktywnie, radośnie, świadomie? Dlaczego zdecydowałem się sprawdzić w ten sposób... Ponieważ pewne wzorce zachowań w odniesieniu do pewnych sytuacji i przedmiotów są nadal zachowane i człowiek może je odtworzyć, jeśli znajdzie się w podobnym środowisku. Ale stwierdziła, że ​​wtedy była bardziej aktywna na spotkaniu, myślała samodzielnie i tematy agresji, obelg i innych rzeczy nie wywołały takiej reakcji. Oczywiście była weselsza i czuła się silniejsza, bo w zasadzie energia agresji jest energią siły, pytanie brzmi, gdzie ją skierować i do czego Masza przyznała, że ​​pracując z tą terapeutką, to hipnoza był używany, a ona spędzała większość czasu w stanie transu i ciągle wstrzykiwano jej te same pozytywne postawy, które były sprzeczne z jej osobistymi, ale terapeuta okazał się „silniejszy”. W rezultacie zacząłem je wyciągać postawy i są one na ogół neutralne, ale jeśli nie posprzątasz i nie popracujesz nad fundamentem, na którym powstał objaw, z którym Masza tam przyszła, możesz zrobić okrutny żart. Co więcej, poszłam kanałem słuchowym, bo usłyszała frazy i coś wtedy pojawiło się jej w głowie i tak, w momentach, kiedy trzeba było wyrazić tę notoryczną agresję, usłyszała głos terapeuty i zastosowała się do wprowadzonych wskazówek. Stało się to jasne w procesie krok po kroku analizy pewnych sytuacji, ale w normalnym stanie wszystko wydarzyło się w ułamku sekundy, czego Masza oczywiście nie była w stanie prześledzić i zrozumieć, co się dzieje. Zasadniczo, co się stało? Stało się, co następuje: Nadmierna agresja i nieufność do ludzi była mechanizmem obronnym Maszy, który przyszedł do niej z postaw rodzinnych i wartości, które chroniły ją przed pewnymi „strasznymi” sytuacjami. Bez zrozumienia istoty sprawy, bez wykorzenienia lęków i bez zaakceptowania „odrzuconych” części, Masza została rozbrojona i pozbawiona zwykłej ochrony. I Masza weszła dokładnie w to, przed czym tak nieświadomie uciekała, a czego tak bardzo nie akceptowała, i siedziała tam bardzo długo. Uświadomiwszy sobie wszystko, co było w cieniu świadomości, ale to nie doprowadziło do wglądu i wyzwolenia, ponieważ ta gleba nie była odpowiednio przygotowana i + na dodatek otrzymała także konflikt postaw, zakaz wyrażania uczuć które teraz były skierowane na Ciebie i potwierdzenie Twoich podstawowych obaw. Zakazując agresji poprzez hipnozę, została pozbawiona pewnej siły i poczucia bezpieczeństwa, po czym mogła już tylko złościć się na siebie, przez co otaczający ją ludzie zaczęli naruszać jej granice i odczuwali jej bezradność, nieświadomie zdając sobie z tego sprawę nie odpowiedziałaby im w żaden sposób. Zmuszona przez hipnozę do bezwarunkowego zaufania światu, szybko zaufała oszustowi. Można powiedzieć, że prośba została spełniona. Pojawił się związek, ufała bezwarunkowo, związek był długi, ale ze smutnym zakończeniem, agresja nie była okazywana ludziom, Masza zaczęła bardziej zwracać uwagę na interesy innych ludzi niż na swoje własne, a ludzie zaczęli okazywać agresję wobec niej Mówią.