I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Humorystyczne porównanie psychologów i osób pomagających radzić sobie w trudnych sytuacjach na drodze. Prosta analogia, która wyraźnie pokazuje, dlaczego niektórzy psychologowie, w opinii klientów, „nie pomagają!” Hipnoza, podświadomość i psycholog-policjant Jeśli myślisz, że porozmawiamy o tym, jak oszukać policjanta drogowego za pomocą hipnozy, w takim razie jesteś na próżno... Będzie mowa o prostej, praktycznej klasyfikacji psychologów ze względu na rodzaj i głębokość pomocy. Jest to klasyfikacja komiczna, jednak jak zwykle w każdym dowcipie jest tylko szczypta żartu... I stąd się to wzięło... Czasem świadomość problemu nie przyczynia się do jego rozwiązania. Wtedy warto pracować nad podświadomością. Tak naprawdę świadomość, że samochód uległ uszkodzeniu w wyniku wypadku, w żaden sposób nie pomoże w jego naprawie. Wyobraź sobie, że klientem psychologa jest ten sam samochód z kierowcą. I właśnie uległ wypadkowi: „Poślizgnął się, upadł, złamał się, stracił przytomność, obudził się - gips”. „Uważaj na rękę, Senya, uważaj!” Te wskazówki dotyczące „dbania o rękę” pochodzą od Twojego najbliższego otoczenia, krewnych i znajomych. A potem? W grę wchodzą profesjonaliści. Istnieją możliwości wypełnienia protokołu europejskiego, czyli samodzielnego wylizania ran. Czasem jednak wymagana jest pomoc profesjonalistów. Jeśli zadzwonisz do inspektorów policji drogowej, będą to psychologowie z agencji rządowych. Będziemy musieli poczekać na nich w drodze, a potem ominąć władze. Ci psychologowie spełnią swój zawodowy obowiązek, ale to wszystko. Jeśli wypadek jest niewielki, to nie jest to nic wielkiego. Zadrapania można też wypolerować... Jeśli coś jest poważne lub się spieszysz, to warto pomyśleć o innych psychologach. To będzie psycholog-komisarz. Szybko przyjadą, sporządzą plan wypadku, zarejestrują go i otrzymają wynagrodzenie. I najprawdopodobniej już ich więcej nie zobaczysz. Różnica między psychologami z agencji rządowych jest niewielka, ale oszczędzają czas. W przypadku, gdy to nie wystarczy, a wypadek jest poważny, wzywają lawetę (a jeśli wszystko jest poważne, to karetkę - w sumie wszyscy). tak nazywa). A będą to psychologowie, którzy pomogą przetrwać stresujące sytuacje i znajdą środki na zachowanie życia w tej chwili. Często są to psycholodzy z Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych. Na etapie, gdy konieczne jest usunięcie skutków wypadku, pracują już psycholodzy o węższej specjalizacji. Na przykład psycholog – „kręgarz”, albo psycholog – malarz. A ten drugi – logicznie, ale nie w znaczeniu – psycholog – instruktor. To ten, który pomaga samemu właścicielowi, a nie jego samochodowi. Po poważnym wypadku często wymagana jest adaptacja podczas prowadzenia samochodu. Przekwalifikowanie, eliminacja błędów, lęków. Biorąc pod uwagę moją chęć pracy w hipnozie z podświadomością, według tej klasyfikacji jestem raczej psychologiem-instruktorem. Nie oznacza to jednak, że jestem cały ubrany na biało i mam nad sobą aureolę głowa. Jest to raczej przypomnienie zarówno dla Ciebie, jak i klientów, że każda praca wymaga przygotowania krok po kroku. I tak jak w przypadku samochodu biorącego udział w wypadku, nie można od razu przeskoczyć od momentu urazu do momentu „naucz mnie poprawnie jeździć, żebym się nie bał!”. Ważna jest kolejność działań i procedur , Siemion Semenych! Ci, którzy często się ze mną kontaktują, odwiedziłem już wielu specjalistów. Jeśli klient powie, że „w ogóle mi nie pomogli!”, to próbuje prowadzić uszkodzony samochód, który właśnie miał wypadek. Nie przeszedłem lub nie zdewaluowałem procedur, które trzeba było wykonać z innymi specjalistami. Analogię pomiędzy kierowcą, który uległ wypadkowi, a klientem zwracającym się do psychologa, można ciągnąć jeszcze długo, na przykład o tym, czym jest świadomość przyczyna kontuzji? Dla mnie ten diagram jest zapisem samego faktu wypadku i jego opisu. Napiszcie w komentarzach, czy ta analogia do Was przemawia?