I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Scenariusz do programu radiowego „Frankie Show” (marzec 2010), napisany przez Władysława Lebedko wspólnie z aktorem grającym Szalonego Frankiego – Vadimem Demchogiem (również psychologiem transpersonalnym, autorem książki „The Gra w samowyzwolenie" JOKER (scenariusz audycji radiowej) Vadim Demchog, Vladislav Lebedko 1Witajcie moi drodzy.. dzisiaj mam zamiar zaprosić Was do miejsca, którego po prostu nie da się sobie wyobrazić, wyobrazić, zobaczyć.. i jak zawsze , Ciekawe co to za miejsce, prawda Maestro i co? , właściwie atut? „..Ach, robaki! Muszę lecieć.. - Uderzam.. - Nie możesz poczekać? Biorę to.. - Bił nas na całego! - Hej, śmierci! Naprawdę oszukałeś. - Zamknij się, jesteś głupi i młody. nie gramy dla pieniędzy, tylko po to, żeby spędzić wieczność!” Po prostu niesamowity epigraf naszej dzisiejszej ekstrawagancji znaczeń, prawda? W końcu jest to niesamowita podstawa wszechświata, której natury dziś nikt nie jest w stanie opisać. jeden szanujący się fizyk, bo ta podstawa nie jest już zlokalizowana w żadnym konkretnym punkcie, fala czy cząstka... nie przemieszcza się z miejsca na miejsce jak mała kulka! ale jakby rozpuszczony w przestrzeni i obecny wszędzie jednocześnie! i opisz tę samą podstawę wszechświata lub, jak to się teraz modnie mówi, wieloświata! więcej niż niemożliwe! przecież samo nasze myślenie jest powiązane z językiem i obrazami wizualnymi, które powstają w wyniku trójwymiarowego doświadczenia... i jeśli ktoś teraz podejmie się opisu zachowania cząstek leżących, jak jesteśmy przyzwyczajeni myśleć, w płaszczyźnie liniowej, w język liniowy, doprowadzi to do czegoś więcej niż dziwnych stwierdzeń! a współczesna fizyka, jak wszyscy widzimy, już rozkłada ręce, przyznając, że podstawą wszystkiego nie jest nawet sama cząstka, ale jedynie możliwość jej obecności! oraz słowami Paracelsusa z opowieści Borgesa: „Czego w życiu nie próbowałem! ale teraz pozostało mi tylko jedno - tym, czego użył Wszechmogący, tworząc niebo, ziemię i niewidzialny Raj.. i myślisz, że mam na myśli to słowo.. nie, kochani.. - Jej Królewska Mość liczba..” I to jest takie. Brzmi zabawnie, prawda? Przecież aż do bezwzględnego nadejścia postmodernizmu wszyscy żyliśmy w strukturze tekstu, prawda? na terytorium języka i przywykli odwoływać się do czegoś jeszcze mniej lub bardziej widocznego! ale prawdopodobnie język, a w szczególności słowo, również nie wytrzymuje już głębi i wolumenu znaczeń dotyczących natury świata, które odsłaniają się na naszych oczach... ale to wszystko tylko na początek, dla zaostrzenia apetytu. .. Jeśli chodzi o zasady, wszyscy już je doskonale znacie.. trzej zwycięzcy.. dwóch pierwszych, którzy poprawnie wymienią dziś nazwę mojej roli, otrzyma dysk „100 i 1 życie”! A najbardziej wybuchowa jest moja książka „ZAMKNIJ OCZY I PATRZ”, z moim osobistym autografem! + każdy z laureatów otrzyma książkę autora dzisiejszego scenariusza, o której dowiecie się na zakończenie pokazu! To wszystko, moi drodzy! i przygotuj się na to, że dzisiaj wystrzelę Cię prawie do reaktora nuklearnego! Maestro powala temat i pokazuje czas.. 2No więc Szanowni Państwo, powszechne prawdy zwykle wypowiada się głośno, wyraźnie, z naciskiem, prawda? mają plakatowe, ostro zarysowane twarze... a te niekapitalne spadają do rzeki świadomości jak krople deszczu! rodząc tak wiele znaczących kręgów na powierzchni wody.. i jak zawsze brzmi to tak uzależniająco... Och, cudownie, kochanie.. znowu coś stymulującego wewnętrzne widzenie.. po prostu cudownie.. i oto jest to majestatyczny dach świata, na którym można jedynie stanąć, aby ocenić moją obecną wszechstronność itp. różnorodność.. Tak więc, panie i panowie, moja dzisiejsza historia zaczęła się więcej niż dawno temu... chociaż niektórzy z was mogą pamiętać te ekscytujące czasy, kiedy ludzie o wysokiej świadomości zaczęli zauważać, że świat zalewany był masami, które były już bardziej niż niezdolność doświadczyć wzajemnych powiązań całości! a teraz już dostrzegają niebezpieczeństwo samozagłady! i kierując się dalekowzrocznością, już szyfrują podstawowe prawa wszechświata w obrazy głębinowe, spalają z ciał 78 dzieci, rozdają je wędrowcom i jużJak widać, podróżują z tymi dziećmi we wszystkie zakątki świata! A jasne jest, że dzieci są tak małe, że żadne z nich nawet nie domyśla się, jakie niosą ze sobą znaczenia. Zatem, szanowni państwo, nie zachowała się żadna przekonująca informacja na temat dalszego rozwoju tego scenariusza. Wiadomo tylko, że w pewnym momencie punkt, to wszystko (już dorosłe już dzieci) połączyło się i dało światu tzw. nowy wymiar.. I oto one, te niekończące się wersje cywilizacji, do której wywodzą się moje obecne korzenie.. Niektórzy uważają, że moi przodkowie wywodzą się z Indii i Chin; inne wywodzą się od Maurów i Arabów; jeszcze inne – że pierwsze potomstwo sprowadzili do Europy wszechobecni Cyganie; mówią też, że krzyżowcy przywieźli ich ze sobą z Palestyny... A teraz jeden francuski okultysta z XVII wieku już szuka początków mojej genealogii w starożytnej dynastii egipskiej, opisanej niemal w Księdze Thota... mając odkrył fakty, że jest to jedyna księga, która przetrwała po gniewie kalifa Omara, który zniszczył Bibliotekę Aleksandryjską, twierdzi, że to stąd mit o mnie przeszedł do Greków i Rzymian i od nich rozprzestrzenił się dalej. .I tak hrabia de Saint-Germain, alias Edgar de Valcourt-Vermont (przez kogo po prostu nie był) już łączy moją genealogię niemal z „Objawieniem” Jana Teologa.. i to właśnie Saint Germain przyszedł na myśl. z ideą zebrania wszystkich symboli mojej dzisiejszej dynastii w jeden kompletny tekst.. (stwierdzenie kontrowersyjne..ale niech pozostanie w historii sumienia).. Nieco później mason Paul Christian, alias Jean- Baptiste Petois, podporządkowując symbole pewnemu systemowi, odkrywa pewne proroctwa pisane przez mędrców przeszłości! i od tego momentu wszystko nagle przenosi się na płaszczyznę wiedzy okultystycznej! i to terytorium pod względem skali zamętu i niejednoznaczności można porównać jedynie ze współczesną fizyką, jak wszyscy wiemy... Zatem, Szanowni Państwo, jak Państwo rozumieją, istnieje ogromna liczba wersji i założeń - gdzie skąd przyszedłem! jedno jest pewne – dziś jestem jednym z najbardziej błyskotliwych potomków mojej legendarnej rodziny! – najdzikszy, najbardziej odważny i skoczny z całego gangu! najbardziej nieuchwytny i charyzmatyczny! że w ułamku sekundy możesz być w dowolnym miejscu i czasie! pozbawić wszystkiego znaczenia, wynieść to na szczyt sukcesu, albo zmieszać, przepraszam, z badziewiem, albo wypełnić pouczającymi znaczeniami aż do krwotoku! mikrofon w ustach! rzuć raka na najwyższych rangą panów i ministrów, najbogatszych potentatów, a nawet królów i prezydentów! a teraz moje portrety i postacie są już rysowane i rzeźbione przez artystów włoskiego renesansu... sto lat później za ich przykładem poszli Francuzi, tworząc tzw. klan Marsylii... poruszamy się w masońskim i alchemicznym kręgi... Sam Cagliostro daje obszerne interpretacje naszej symboliki... jesteśmy traktowani z szacunkiem, w tym członkowie angielskiego Zakonu Złotego Brzasku i wielu innych wybitnych astrologów i okultystów... w pewnym momencie nadeszły ciężkie czasy dla mojej rodziny , członkowie mojej rodziny zostali wypędzeni... rodzina została bezlitośnie eksterminowana, co jakiś czas znikały z niej ważne osobistości, niektórzy na dłuższy czas są zesłani na wygnanie, ktoś zostaje skazany na egzekucję, albo po prostu zaginął... i z biegiem czasu klan zmniejsza się z 78 członków do 52, a w XX wieku do 32... ale wystarczy na wprowadzenie do tematu.. Wasze wersje, moi drodzy.. Maestro, odłóżmy temat, rzućmy piłka na ruletce.. i pokaż czas.. POKAŻ CZAS! 3Tak więc, Szanowni Państwo, dzisiaj, jak już wszyscy rozumiecie, pochodzę z dynastii nie tylko z głębin morskich, która rozpada się na cały szereg postaci symbolizujących cały cykl życia człowieka i ludzkości, od pierwszego tchnienia do ostatniego... a gdy wyczerpany zostanie kolejny etap, zastępuje go następny, jeszcze bardziej skomplikowany i głęboki, i tak koniec jednej historii jest zawsze początkiem następnej.. ////// ///////////// dziękuję kochana.. i cały świat znów jest widoczny w świetle... i przez jakie, zastanawiam się, urządzenia mamy patrzeć, żeby świat się ukazał na nasze spojrzenie w jego nagości... wy wszyscy już się w nim znajdujecie, nie jako coś odizolowanego, nie jako coś małegokulki..ale jakby rozpuszczone w przestrzeni, a obecne wszędzie jednocześnie..czujesz to? Tak więc, moi drodzy, jak powiedział kiedyś o mnie Aleister Crowley, z jednej strony, dzisiaj ucieleśniam pustkę na granicy stawania się, z drugiej strony sam skutek stawania się… brzmi bardziej niż paradoksalnie… i jak chciałbyś to nazwać? jeden z okultystów nazywa mnie nawet samą myślą o Bogu, która wyrosła z pustki, i tylko po to, aby potem w nią wrócić... I tu należy zachować szczególną ostrożność, gdyż stoimy już na progu tego niesamowitego pytanie, co prędzej czy później pojawia się w każdej głowie, nawet najbardziej nieobciążonej intelektem: „Dlaczego ktoś lub coś w ogóle miałoby przybrać formę i stać się świadomymi siebie, a następnie ponownie rozpłynąć się w bezkształtności?” Uważa się też, że na koniec cyklu rozpuści się we mnie cały Wszechświat… czyli mamy do czynienia niemal z Alfą i Omegą, rozumiesz o czym mówimy? Zatem, kochani, wszyscy oczywiście chcemy poznać prawdę w taki sposób, aby móc na niej szczęśliwie spocząć, prawda? aby był wygodny i przenośny? ale prawda nie chce takiego rozumienia samej siebie... jest żywa, piękna i oryginalna... i, jak się wydaje, wcale nie jest nam dana dla przyjemności i spokoju... Jednak byłam pociąga mnie poezja, co jednak nie jest zaskakujące – dzisiaj może mnie pociągać wszystko.. teraz na przykład odczuwam ochotę na wysokie abstrakcje współczesnej filozofii postmodernistycznej.. Przecież to było w głębi tego XX w., że geniusz Francuza Gillesa Deleuze’a rozwalił, jak być może słyszeliście, ludzki światopogląd, który przed nim opierał się na modelu świata jako czegoś uporządkowanego hierarchicznie (na górze znajduje się absolut prawda transcendentalna, poniżej znajdują się poziomy wartości, które następują po sobie w pewnym hierarchicznym porządku... i tak dalej, aż do samego dna piekła... i przebijając się właśnie przez tę architekturę, Deleuze ujrzał świat... jak może Mówię to - zdecentralizowane, tj. z organizacją sieciową i ująłem tę wizję w obraz tzw. Kłącza.. Mam nadzieję, że słyszałeś to słowo.. jeśli nie, nie przejmuj się, teraz spróbuję stworzyć widzialny! obraz tego.. Wyobraźcie sobie labirynt, w którym każda ścieżka ma szansę przeciąć się z każdą inną.. Jednak w odróżnieniu od klasycznego labiryntu, u progu którego nić Ariadny zostaje natychmiast oddana w naszą dłoń, prowadząca do wyjdź - tutaj nie ma tego wątku! jak nie ma ani centrum, ani peryferii.. Pozorny chaos Kłącza.. tak naprawdę kryje w sobie możliwości nieskończonej liczby transmutacji i połączeń! I dlaczego tak długo zwlekam z opisaniem tej dziwnej abstrakcji? – ktoś z Was zapyta teraz… a potem, według niektórych psychoanalityków, to dzisiaj jest mój dom… nie straciliście nadziei, że dzisiaj rozwikłacie moje imię, prawda? I jak to mówią, wejdź, jeśli się nie boisz... ale pamiętaj, tutaj w każdej chwili każdy tok Twoich myśli i skojarzeń może zderzyć się w najbardziej nieprzewidywalny sposób z myślami milionów innych graczy ... i eksploduj w potwornie potężny obraz! Dlaczego zamarłeś na progu? wchodzisz czy nie? aha, musisz pomyśleć, świetnie.. masz jedną minutę na przemyślenie.. Maestro, w międzyczasie, zabawiaj nas czymś.. zmień kanał.. tak.. tu możemy się spotkać.. czas na przedstawienie. 4Tak więc, Szanowni Państwo, jak wiecie, czasami pozwalam sobie na tego rodzaju przysmaki - budzę się nie w rolach ludzi, czy nawet bogów, ale jakichś tajemniczych archetypów.. Carl Gustav Jung na przykład bardzo trafnie zauważył, że symbolika mojego obecnego obrazu jest wielopoziomowa i ma wiele możliwości zrozumienia i interpretacji! i to nie przypadek, że jedni filozofowie widzą we mnie takie znaczenie, inni inne... ezoterycy i różnego rodzaju astrolodzy i wróżbici - trzeci, piąty i dziesiąty! Och, co to jest, moja droga? Mam wrażenie, że staję się już tą samą siłą, której nie można sobie wyobrazić jako fali czy cząstki. Czujesz to? i już rozpuścił się w każdym z Was, a mój głos już brzmi niemal z... tak, tak... połóż rękę na sercu..może stąd? lub stąd? i każdy z Was, jak czują się teraz najbardziej wrażliwi, jest utkany z niezliczonych mnie, które rozdzierają Was swoją wściekłą niekonsekwencją... a jednocześnie chcecie biec w różnych kierunkach... i właśnie tak jest Działam dzisiaj, kiedy doprowadzam moją szaloną ofiarę do szaleństwa. Pamiętacie, co w ideologii nazistowskiej nazywano Veltan-shaung Krik? – wojna o pogląd na świat! Teraz świat żyje w amerykańskiej wersji Veltan-shaung.. i właśnie takie czasy charakteryzują się pojawieniem się tzw. hakerzy nieświadomości! - że nabrzmiewają nie wiadomo skąd... a moje dzisiejsze pojawienie się w polach siłowych waszej świadomości nie jest nawet przypadkowe, prawda? a to, że mój głos brzmi skądś ze środka, oznacza nie więcej, nie mniej, ale to, że wkroczyłeś w zupełnie nowy okres swojego życia! a każda komórka Twojego ciała jest już otwartymi drzwiami, przez które ze wzruszającym zaskoczeniem i, co dziwne, zaufaniem, możesz wyjść w nowe wymiary! i co najważniejsze, nawet nie mając pojęcia, z czym będziesz musiał się zmierzyć w tych nowych wymiarach! A moją dzisiejszą misją jest oczywiście zachęcenie Was do uświadomienia sobie, że kryzys nigdy nie nadszedł i nigdy nie zniknie! kryzys to ja! Nie jestem gdzieś na zewnątrz, ale wewnątrz każdego z Was! i dlatego nie można już opierać się na starych normach i wzorcach nieświadomego podejścia do tego, że sami tworzycie ten świat, sami uruchamiajcie programy samozniewolenia! i tu oczywiście można rozsiewać melasę pocieszających słów...namawiania do przebudzenia itp. Możesz też po prostu zbliżyć się do ucha i szepnąć bardzo cicho, jeśli teraz zawołasz moje imię, to nie będzie bolało! jeśli tego nie nazwiesz, Twoje klucze już nigdy nie będą pasować do starych drzwi! a to oczywiście wywoła panikę w twoim umyśle, a nawet doprowadzi do szaleństwa przesadnie histerycznych ludzi! i jak zawsze ciekawe, jak dzisiaj zrobię z Tobą ten trik! Zatem, Szanowni Państwo, moja dzisiejsza żartobliwość jest jak beztroska dziecka, które wciąż pamięta kosmiczne prawa! Całą moją istotę przepełnia przerażająca, niewtajemniczona mądrość nieprzewidywalności, w której nie ma i nigdy nie było racjonalnej podstawy do materialnego zrozumienia świata! i zrozumienie tego wszystkiego nie jest oczywiście tak proste, jak byśmy chcieli... ale czy jak zawsze myślałeś, że wszystko zostanie przeżute i wepchnięte do twojego żołądka? że prawda jest czymś smacznym i gotowym do strawienia? tak, że nie masz innego wyjścia, jak tylko spuścić go do ścieków? A więc kochani, oto jestem! - ten, który stoi pośród podniebnych szczytów górskich, spowity niebieskawą mgłą, na skraju stromego klifu... jakby zawieszony nad przepaścią... Słońce wciąż ozłoci lodowce szczytów jak widać różowym światłem, ale poniżej niszczycielska ciemność zaczyna już gęstnieć... a głębokie doliny już otwierają się jak czarna otchłań... Mój wygląd jest więcej niż dziwny! czas sprawił, że mój niegdyś jasny strój wyblakł i zamienił go w ziemisty, czerwono-żółty całun trzepoczący na wietrze.. Beztrosko nie patrzę na swoje stopy! i już podniósł nogę przez przepaść...w prawej ręce trzymam laskę, na której się nawet nie opieram... lewą trzymam laskę, na której za ramionami wisi plecak z niespodziankami i zagadkami ... A całe moje beztroskie pojawienie się na igle niewątpliwej śmierci wskazuje na 100% szerokości, jak wszyscy rozumiemy! czy masz inne wersje dla wszystkich tych kont? pokaż czas, kochani.. pokaż czas! 5Tak więc, Szanowni Państwo, na niektórych moich portretach jestem przedstawiany z zawiązanymi oczami, co symbolizuje, jak ktoś już rozumie, moją zdolność, zamiast ogólnie przyjętej logiki, do działania zgodnie z moją wewnętrzną wizją, posługując się tzw. intuicyjna mądrość! i kto mógłby teraz narysować podobieństwa między mną dzisiaj a pewną książką pt. „Zamknij oczy i spójrz”, która niedawno pojawiła się na półkach księgarń.. //////////////// O cudowna , moja droga.. znowu ten niesamowity taniec wizji wewnątrzatomowych.. i ściany biura Silver Rain Five rozpływają się w sieci wszystkiego łączącej nici ze wszystkim.. po prostu niesamowite.. i jak zawszeZastanawiam się, jakim cudem, tramwaj-tara-ram zobaczyć... co pojąć? Często jestem też przedstawiany w czapce błazna z oślimi uszami! i pytajcie się nawzajem, kto dziś wie lepiej ode mnie, że głupota to najwyższa wiedza! Mój wielobarwny garnitur, niczym wzór w kalejdoskopie, nieustannie przekręca się w tęczowe koło, które jest stałe, tj. w sposób ciągły i na oczach zdumionej publiczności jest on ponownie składany i instalowany, dostosowując się do pojawiających się paradoksów! zamieniając wszystko wszędzie w znaczenia, które są rozpalone do czerwoności! Na niektórych hologramach, z miną poważnego naukowca, trzymam w dłoni lustro, w którym odbicie pęka od gorącego żaru i język, który zdaje się wyskakiwać! mikrofon w ustach! Prosta grzechotka często dzwoni w moich rękach! A teraz uwaga, pytanie! – powiedz mi – czy pamiętasz, kiedy po raz pierwszy pojawiłem się w twoim życiu? NIE? och, to duży błąd! i oczywiście musimy nad tym popracować! Powiedz mi, czy pamiętasz grymas swojego trzyletniego synka (albo córki, to nie ma znaczenia), gdy rzucili talerz z jedzeniem na podłogę, uśmiechając się wesoło, patrząc prosto w Twoje oczy, czekając na to, co Ty zrobiłby to teraz! - cóż, pamiętaj! temu grymasowi czasami towarzyszy wysunięcie języka! Świetnie, zapamiętaliśmy! i to był niewątpliwie mój pierwszy test, którego wyniki oczywiście teraz dla Was rozszyfruję: jeśli zareagowaliście na ten dowcip tolerancyjnie, z humorem, to później ukształtuję to dziecko w psotnego, zwinnego, skaczącego , humorystyczne podejście do przeszkód życiowych! jeśli rozbiłeś dziecko łyżką, orkisz! – w żarliwym, budującym przekonaniu! - to bądź pewien, że czając się mrocznie w środku, pewnego dnia rzucę całe jego życie na ziemię, tak jak kiedyś w dzieciństwie rzuciłem talerz owsianki! – żeby tylko pozbyć się dręczącego wewnętrznego zakazu! czy wiesz, co mam na myśli? Zatem Szanowni Państwo, dzisiaj to ja jestem ucieleśnieniem tzw. pojęcie zera! i zero, chociaż samo w sobie nic nie znaczy, w połączeniu z innymi liczbami zwiększa ich znaczenie tysiące razy! A teraz ktoś już mnie nazywa prawie piątym żywiołem! która drwiąc ze wszystkich i ze wszystkiego, żongluje najskrytszymi pragnieniami, od czasu do czasu odsłaniając swoją jasną przyczynę świecącą aureolą nad czapką błazna! ale jeśli przywiążesz się do mojej jasnej strony, strzeż się, że w najbardziej nieodpowiednim momencie sprawię, że, przepraszam, zesrasz się! nagle wyciągając wszystkie sprężyny ze zwieracza! i po odkryciu tego zapachu część z Was oczywiście nazwie mnie maniakiem i szaleńcem! ale tak naprawdę maniakiem jest ten, kto ma obsesję na punkcie bezsensownych i już niedziałających zasad gry (to znaczy was wszystkich). A teraz, po otrzymaniu wiadomości od jednego z was, który właśnie wygrał niewyobrażalną wygraną w ruletka życia, słowa wdzięczności, będę mile zaskoczony - w końcu nawet nie miałem zamiaru ci pomagać! i jak widzisz, jest to jedyna pozycja, w której ktoś może naprawdę pomóc drugiemu! i oto jestem, kochani! z wdziękiem przeskakując z jednego systemu wartości na drugi, jadowicie namawiając wszystkich do gry przeciwko każdemu, mamrocząc po drodze: „Nawet w życiu na krawędzi, nawet nieco poza krawędzią, nawet nie grając, odgrywamy swoją rolę.”. nieustannie cieszy się przestępstwem ustalonych norm i porządków! a jednak każdy z Was, jeśli już jestem w Waszej talii! trzyma mnie jako supertalizman, tak jak trzymano na dworze błaznów i szyderców! Zatem, panie i panowie, spontaniczność jest oczywiście wielkim grzechem! Już nawet nie mówię o samym prezencie - nagłej wymianie dowolnej karty w scenariuszu sytuacyjnym! przerażając w ten sposób postacie, które od wieków doskonalą architekturę wszechświata! a dzisiaj oczywiście jestem największym zdrajcą na świecie! dumny z tego! i, oczywiście, nie odczuwając najmniejszych wyrzutów sumienia za swoje czyny! i najprawdopodobniej w ogóle go nie mam! A wiesz dlaczego? – będąc obciążonym sumieniem – nie da się naprawdę pomóc innym! na tym polega sztuczka... chociaż wszyscy powinniście mieć własne wersje wszystkich tych kont! czas na występ, kochani! czas na przedstawienie! 6Więc panie ipanowie, jak zapewne wiecie, wiele osób chce i nawet próbuje się ze mną dzisiaj ośmieszyć.. Hollywood w ogóle bardzo kocha mój wizerunek.. ale tutaj z jakiegoś powodu nadają mi wygląd bardziej niż odrażający.. według pomysłami scenarzystów, co jakiś czas wpadam do zbiorników z toksycznymi odpadami… po czym mój wygląd zostaje całkowicie zniekształcony… albo w wyniku nieudanej operacji plastycznej, końce moich ust zostają przyszyte do moich uszy! albo ktoś w bójce ulicznej rozrywa mi usta od ucha do ucha! więc język ciągle wystaje... itd. i tak dalej. dziękuję, kochanie.. po prostu cudowne zdjęcia Gotham przed zachodem słońca.. Mój tradycyjny wygląd: zielone włosy, biała twarz, czerwone usta, jakby zjedzone przez trąd.. i oczywiście charakterystyczny czarny eyeliner, rozprowadzający się w różne kierunki oczodołów.. Zwykle ubrana jestem w drogi, ale już wytarty fioletowy garnitur, brudne białe rękawiczki... i mam ciągły, nawet bolesny, jakby złamany uśmiech na twarzy! I oto on – najwytrwalszy ze wszystkich aktorów, którzy dzisiaj próbowali wejść mi w skórę i zagrać mniej więcej na pełnych obrotach! i który pod koniec kręcenia po prostu zepchnąłem w otchłań przedawkowania, tak naturalnego pragnienia! Tak tak! to też się zdarza! Aktorzy nie zawsze panują nad swoimi rolami! czasami role są coś warte! ...dlaczego jesteście tacy bladzi, kochani? i w ogóle – dlaczego tak poważnie? i być może profesor psychologii Ami Holly-ngs-worth ma rację – gdy mówi, że to drzwiami duszy tej artystki naprawdę wszedłem dzisiaj, czołgałem się, zakopywałem, wgryzałem się w rzeczywistość waszego świata! i tak właśnie jest, gdy archetyp wykorzystał hollywoodzką scenę, aby zmieszać rzeczywistość ekranu z rzeczywistością jego głupich, głupich, głupich… widzów! Ale w Twoim życiu znowu dzieje się coś nieprzewidywalnego! i znowu wzdrygasz się przed nierozwiązywalnością tajemnic i sprzeczności, które cię spotkały, wywołując emocje całkowitej depresji! i co właściwie się stało? W końcu miałeś w rękach cztery asy! byłeś już prawie na szczycie! i w pewnym momencie wszystko z jakiegoś powodu wywróciło się do góry nogami! i kto, zastanawiam się, to wszystko zorganizował? - pytam, sarkastycznie odwracając się przez ramię, patrząc już prosto w twoją duszę.. I oto ona - ten obrzydliwy, trująco błazeński kubek, z rozwiązanymi ustami i czarnym tuszem do rzęs rozmazanym na policzkach, jakby jej oczy kruszyły się od pudru .. I tak jak to dziecko, które dziesięć minut temu rzuciło Ci w twarz talerz owsianki, już pytam kpiąco: „dlaczego, dlaczego tak poważnie? uśmiechnij się proszę! uśmiechnij się natychmiast! a twoja ręka, oczywiście, już ściska tę łyżkę, aby z całych sił uderzyć w tę podłą twarz! i uderzył kapeluszem o podłogę! aby już nigdy więcej nie był w stanie złamać naszej tak wspaniałej architektury planowanej przyszłości! ale z jakiegoś powodu łyżka wisi w powietrzu... oczy nagle padają gdzieś głęboko w środku! - i to samo wspomnienie... z własnego dzieciństwa już pojawia się w Twojej świadomości! i ten właśnie moment, kiedy przez oparzenie na czole po raz pierwszy poczułeś mnie w sobie! i po trzykrotnym przewróceniu się w czaszce, twój mózg już odrzuca wszystkie zasady, które kiedyś zapamiętał... a niebo, pokryte czernią beznadziei, jest już rozdzierane przez ostrze światła, które nagle oślepia Ty! i w dzikiej improwizacji, chwytając tę ​​samą belkę jak bungee, ty sam, nie rozumiejąc, jak to się dzieje, w jednej chwili lecisz na zupełnie inną stronę tego potwornego wewnętrznego konfliktu... i widzę, że jeden z was jest już się uśmiecham... cudownie. bardzo znajomo, prawda? a ktoś wręcz przeciwnie, zamknął się w sobie... nie zazdrośćcie kochani... to wszystko spotka Was nie raz w życiu! i nadal będziesz miał okazję doświadczyć wyładowań elektrycznych wszystkich tych doznań! i w jednym świecie pozostawionym bez skóry! usłysz drwiący szept moich wulkanicznie spuchniętych ust! i wypij łyk tej samej lawy! z którego wszystkie dawne wartości obracają się w pył i popiół! A więc kochani oto jest - moja twarz! która już na ciebie patrzy przez lustro! jeden!