I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Bardzo często w ostatnich latach słyszę słowo manipulacja o bardzo negatywnej konotacji. Szczerze mówiąc, ten temat nie zawsze mnie szczególnie niepokoił. Może rzadko się z tym spotykam w swoim życiu, a nawet wśród klientów, a może gdzieś intuicyjnie, dla siebie, bardzo dawno temu, jeszcze w młodości, a nawet dzieciństwie, podzieliłem to na dwa pojęcia: manipulację dobrem i złem. Dla mnie są to dwa zasadniczo różne procesy. Dla mnie zła manipulacja służy wyłącznie interesom manipulatora i przynosi niewątpliwą szkodę drugiej stronie. Co więcej, zarówno psychologiczne, jak i inne. Dobra manipulacja ma na celu osiągnięcie w obecnej sytuacji wyniku najbardziej akceptowalnego dla obu stron, przy mniejszych stratach. Prawdopodobnie dlatego zawsze byłem tak tolerancyjny wobec słowa „manipulacja”. Z jakiegoś powodu w mojej pamięci pojawił się obraz tego, jak traktowała mnie moja babcia: „Teraz bierz ten lek i rano poczujesz się znacznie lepiej, a przynajmniej jutro wieczorem, a kiedy całkowicie wyzdrowiejesz, tak się stanie Zrobić ci knedle! Chcesz?” Miłe manipulacje działają nie tylko na dzieci, gdy je leczymy lub stymulujemy do rozwoju. Dobre manipulacje można całkiem zastosować między dorosłymi. Często wydaje mi się, że lepiej życzliwie i po cichu popychać osobę do rozwiązania problemu w sposób, w jaki on sam prawdopodobnie nie widzi, niż wdawać się w otwarty konflikt stawiając ultimatum. „Kochanie, świetnie, że wpadłem na pomysł: jak pójdziesz na ryby, zabierzesz mnie w drogę do daczy moich rodziców, a kiedy wrócę, wszystko przygotuję i ugotujemy rybę zupę. No cóż, przy okazji weźmiemy puszki. Nie masz nic przeciwko?”. Jest też coś takiego jak ukryta manipulacja. Dzieje się tak, gdy nie mówisz bezpośrednio do drugiej osoby, ale do jakiejś osoby trzeciej, w nadziei, że ta pierwsza usłyszy i być może weźmie to pod uwagę. Ilu konfliktów i skandali udało mi się osobiście uniknąć, po prostu opowiadając znajomym przez telefon o czymś, co chciałabym, żeby mój mąż usłyszał, ale nie jako pouczenie, ale jako informacja, spokojnie przetrawiłam to w sobie i wyciągnęłam wnioski: „Wyobraź sobie, że to możliwe. Twórz sobie w telefonie przypomnienia na dany dzień, ale nie zapisuj listy rzeczy do zrobienia, tylko sygnał dźwiękowy. Z jednej strony o właściwej porze dzwoni dzwonek, z drugiej z drugiej strony ćwiczysz swoją pamięć, pamiętając, co to znaczy!” Możesz mi sprzeciwić się, że lepiej rozmawiać bezpośrednio przez linię transakcyjną Dorosły-Dorosły. Niestety, nie zawsze to tak działa. Z wielu powodów: złego nastroju/dobrego samopoczucia jednej osoby, czynników towarzyszących (nie jest to prosta sytuacja w zespole), a nawet po prostu odciągnięcia uwagi od innych problemów. Dlatego te proste techniki pomagają uniknąć niepotrzebnych konfliktów, przeżyć dzień w harmonii, nie podnosząc głosu. Podobnie jest z dziećmi. Zwłaszcza gdy są w wieku kilkunastu lat. Dlatego możesz wcześniej zaproponować im alternatywne rozwiązania. A kilka jest jeszcze lepszych. Aby nie widzieli manipulacji, ale czuli, że prawo wyboru im pozostaje. Dzięki temu możesz leczyć manipulacje bez silnej wrogości. Najważniejsze, żeby to wszystko wykorzystać dla dobra wszystkich, starać się nie podnosić poziomu emocji do granic możliwości, a opierać się na dobroci i racjonalności.