I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Każda kobieta, nie będąc w związku, inaczej postrzega swoje życie. Niektórzy ludzie uważają się za samotnych, inni uważają się za wolnych. Ale bez względu na to, jak czuje się kobieta, absolutnie każdy chce mieć w pobliżu silne ramię i „szerokie” plecy. I to jest naturalne i normalne. Uwielbiamy powtarzać, jacy jesteśmy silni i niezależni, a bycie samemu nie jest ciężarem, ale niemal radością. Jest to oczywiście oszustwo. Jest to sprzeczne z samą naturą. Bez miłości życie nie jest satysfakcjonujące i szczęśliwe. Kobieta pragnie opieki, podziwu, czułości, tak jak mężczyzna. I tak samotna kobieta nagle uświadamia sobie, że musi coś zrobić, zrobić kilka kroków. Jak to mówią, woda nie płynie pod leżącym kamieniem. Ale… nie można wyjść na spotkanie z ludźmi ani do restauracji, gdzie i jak? Na szczęście jest teraz tylu „czcigodnych”, „znających się na związkach” ekspertów różnych specjalności. Wybierz – nie chcę tego, żadnej kaprysu za Twoje pieniądze Któregoś dnia pomyślałam o innej sytuacji mojego klienta i coś mnie skłoniło do włączenia telewizora, co robię niezwykle rzadko. I jakież było moje zdziwienie, gdy na pierwszym kanale zobaczyłam ot tak „analizę” tego tematu. W studiu stała tęga kobieta i opowiadała o swoim wyjątkowym treningu dla kobiet. Nieokreślony wiek, z bardzo aktywnymi gestami, nie widziałem początku, ale sądząc po licznych twarzach w studiu, widziałem na ich twarzach taki wyraz zdziwienia, oszołomienia. Rzecz w tym, że. Kobieta, pozycjonując się jako psycholog, podróżuje po Rosji i prowadzi szkolenia na temat: „Jak zdobyć bogatego mężczyznę na męża”. Tutaj pokazują jej trening w jednym z miast. Cytuję niemal dosłownie: „Wy, takie piękności, jesteście samowystarczalne, znając swoją wartość. Pamiętaj, że człowiek zarabiający do 50 tysięcy rubli nie powinien w ogóle dla ciebie istnieć. O jakiejkolwiek intymnej relacji nawet nie myślę, mówię ci w zasadzie. To nie jest twój „bohater”. Twój, to minimum 100 tysięcy rubli i to po raz pierwszy. Musisz dać mu dokładnie 3 miesiące. Jeśli w tym czasie nie podniesie swojego poziomu do miliona, to koniec, jak to się mówi, do widzenia. To była część teorii. Następnie rozpoczęła się część praktyczna. A polegało to na tym, że „trener” i jego podopieczni poszli wieczorem do supermarketu. Przed wejściem rygorystycznie poinstruowała, jak mają się zachować: „Podejdź do mężczyzny, którego lubisz, zamrugaj rzęsami i poproś o zapłatę za jakiś zakup. Musisz pamiętać, że jesteś tego godna!” Co więcej, pokazano, że dziewczyny potrafią błagać mężczyzn o zapłatę za swoje zakupy. Kogo to obchodzi? Jedna bełkocze, że zapomniała karty kredytowej, druga, że ​​zgubiła portfel itp. Każdy z podopiecznych wysyła jej SMS-y o swoich „zwycięstwach”. „Brawo! zapłacili mi za torbę za 4500!”, „Zapłacił za zakupy” itp. To prawda, że ​​​​nie poszło to dalej. Żadnych znajomości, żadnej wymiany numerów telefonów. Szczerze mówiąc, jakoś nie czułam się tam zbyt „komfortowo”. Było mi nie tylko wstyd, ale i bardzo nieprzyjemnie patrzeć na to wszystko. Ale zainteresowanie zawodowe było tak duże, że obiecałem sobie, że obejrzę tę akcję. W trakcie okazało się, że prowadzący szkolenie nie miał wykształcenia psychologicznego. Kiedyś było coś technicznego, a potem nie jest jasne co. Ale z dumną miną opowiadała o swoich osobistych osiągnięciach, o tym, jak podnosi poczucie własnej wartości kobiet, jak uczy je wyzwolenia i nie dajenia się zwieść ludziom, którzy nie mogli zarobić na przyzwoite zarobki. I pomyślałam: wow, żebranie podnosi poczucie własnej wartości. To coś nowego... Jej uczniowie zostali ogłoszeni do wyjścia. Wyszły cztery kobiety, tak, dokładnie kobiety, grubo po 30. roku życia. Spodziewałam się zobaczyć młode dziewczyny, które ze względu na swój wciąż młody wiek nie potrafiły rozgryźć, gdzie jest prawda, a gdzie podróbka, żeby nie powiedzieć szkodliwa . Kobiety, zupełnie zwyczajne, miały już za sobą małżeństwo i rozwód, niektóre miały dzieci. Zaciekle zaczęły bronić swojego „guru” przed atakami studia, w którym rzeczywiście byli obecni psycholodzy i seksuolodzy. Powiedzieli mi, nie wiem, czy w to wierzę, czy nie, że wraz z upływem danych! -