I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Ostatnio uświadomiłam sobie, że przez całe życie przedkładałam innych nad siebie. Smutek, irytacja, rozczarowanie tym, że nie jestem doceniana ani w rodzinie, ani w pracy, coraz bardziej mnie przykrywają. Kiedy mój mąż wracał z pracy w złym humorze z powodu problemów w zarządzaniu, ale w dodatku nie tylko z pracy, jeśli po prostu nie miał nastroju z powodu jakichś drobnych kłopotów, które sobie sprawił, wtedy pomyślałam. że zdecydowanie powinnam podnieść jego ducha walki, natychmiast zapomniałam o sobie i dostosowałam się do jego potrzeb, uprzedzając je z wyprzedzeniem, aby nie przeszkodzić mu w odpoczynku i cieszeniu się życiem, starałam się zadowolić jego bliskich, gdy niespodziewanie przyszli do mnie z wizytą być osobą gościnną. Z biegiem czasu zaczęłam częściej komunikować się z krewnymi mojego męża niż z nim. Nie chciał słuchać marudzenia swojej matki i nie chciał. Musiałam rozwiązywać jej problemy, wysłuchiwać jej narzekań na życie i wspierać ją. Nikt też nie odwołał moich bliskich. Pamiętam, jak mama prosiła, żebym zabrała ją do lekarzy, bo… „Ona sama nie znosi długich podróży i nie lubi jeździć taksówką”. Potem w pierwszych miesiącach ciąży zachorowałam na zatrucie, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby jej odmówić. Poczułem się z tym okropnie, a kiedy wróciłem do domu, wpadłem w histerię. Potem nie rozumiałem przyczyn tego. Teraz zdałem sobie sprawę, że tłumiłem swoje pragnienia i uczucia, a moje ciało zaczęło działać nieprawidłowo narodziny dziecka. Teraz musiałam też być dobrą matką, w związku z czym rok później zaczęłam chodzić do lekarzy ze względu na problemy zdrowotne. Jedynym akceptowanym społecznie powodem, dla którego powinnam zająć się sobą, zostałam wysłana po licznych badaniach do psychoterapii z diagnozą nerwicy Tak zaczęło się moje nowe życie, gdzie moim zadaniem było postawić się w centrum kręgu, dowiedzieć się, kim jestem i nauczyć się żyć według nowych strategii, co nie było łatwe, zwłaszcza że otaczający mnie ludzie byli niełatwi. Przyzwyczaiłam się do postrzegania mnie w roli „Matki Uniwersalnej”, która rozwiąże problemy i wesprze w razie potrzeby. W tej historii opisałam zbiorowy obraz moich klientów, są to zarówno kobiety, jak i mężczyźni, którzy przychodzą na terapię w poszukiwaniu swojego życia Czy znasz podobne problemy? Czy często przyłączasz się do innych, zapominając o sobie? Zapisz się na konsultacje online i pracę twarzą w twarz w Nowosybirsku za pośrednictwem WhatsApp 89529236126.