I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Gdy uzbieram wystarczającą ilość pieniędzy, pójdę na fitness. Albo na psychoterapię. Albo kupię nowe szafki do kuchni. Wiesz co? Pieniędzy nigdy nie będzie dość. To iluzja, że ​​pewnego dnia będzie ich wystarczająco dużo, aby pokryć wszystkie Twoje potrzeby lub „pozwolić sobie”. Jeśli nie pozwolisz sobie teraz, nie pozwolisz na to później. Po prostu w tym „pozwoleniu”, pod postacią rozważnej gospodyni, kryje się coś podstępnego. Kiedy naprawdę tego potrzebujemy, dostosowujemy się, prawda? Szukamy opcji, negocjujemy, robimy coś, żeby zarobić więcej. W ten czy inny sposób zaspokajamy naszą potrzebę, ponieważ ona już istnieje. Odkładając na później, rozwijamy umiejętność odwlekania i staje się to pośrednim sposobem zaspokajania naszych potrzeb. To coś w stylu: „Myślę o tym, daj mi spokój”. A samo „myślenie” jest rodzajem smoczka, który podaje się dziecku, aby je uspokoić. W ten sposób uczymy się radzić sobie bez tego, czego potrzebujemy. A potem sobie z tym poradziłem, zakochałem się, przyzwyczaiłem się, dorastaliśmy razem. Życie toczy się dalej, pojawiają się nowe zmartwienia. I ten angielski, te prawa, ta terapia i te szafy nie są już potrzebne. Pragnienie się wyczerpało, straciło ostrość. Czy to znaczy, że nie było realne? To, że nie przetrwało, nie znaczy, że nie istniało. Po prostu wybrali drogę redukcji, obniżania jakości życia, aby niczego nie zmieniać. To także jest sposób. W końcu masz prawa autorskie do własnego życia. Ale jeśli stanie się nawykiem, wrośnie w kości. Bardzo trudno się go pozbyć. I też trudno to zauważyć. Któregoś dnia złapałem go za ogon i przyjrzałem mu się dokładnie. To zwinne stworzenie zapewniało mnie, że się mną opiekuje i działa jak talizman przeciw pochopności. Dziękuję oczywiście, ale może jest inny sposób? Na przykład, zamiast odkładać na później, skonfrontować się z faktem. Spróbowałem i rezultaty były bardzo interesujące. Zapisujesz się na kurs, a potem jakimś cudem znajdujesz pieniądze, żeby za niego zapłacić. Oczywiście nie sami. I! Nagle znajduję sposoby, żeby je zarobić. Bo po pierwsze, nie ma już wyboru, ale jest konieczność. A potrzeba, jak wiemy, jest matką wynalazków. Po drugie, kiedy czerpiesz realne korzyści i przyjemność z tego, co kupiłeś, nie wydaje się to takie drogie. Staje się to opłacalne. Ogólnie rzecz biorąc, jest to niesamowity motor osobistego postępu. Odkładanie na później to sposób na to, aby się nie zmieniać, nie rozwijać, nie żyć w pełni. A jeśli krzesła rano oznaczają pieniądze wieczorem, to czy ci się to podoba, czy nie, będziesz się rozwijać, rozwijać elastyczność i twórczą adaptację. Sztuczkę wykonał oczywiście profesjonalista. Ale możesz też spróbować)