I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Jest popularne powiedzenie: „Mój język jest moim wrogiem”. Czasami może się to okazać dosłowne. Czy zastanawiałeś się kiedyś, jakich zwrotów i słów używasz w danej sytuacji? Może się jednak zdarzyć, że słowa, które wypowiesz, mogą obrócić się przeciwko Tobie. Nasz mózg to „mechanizm” wypełniony wszelkiego rodzaju programami i postawami przez całe nasze życie. Dajemy mózgowi polecenie, a nasza podświadomość znajduje podobny i szybko go wykonuje. Można podać wiele przykładów. Kiedy byłam uczennicą, mama ciągle mi powtarzała: „Załóż czapkę, bo inaczej się przeziębisz”. Często chorowałem, nawet zakładałem kapelusz. Strach przed przeziębieniem „zadomowił się” w mojej głowie. Kiedy dorosłam i zrozumiałam, stopniowo uwolniłam się od niepotrzebnych postaw i już dawno nie nosiłam kapelusza. Co sami sobie robimy. Kiedy jesteśmy źli lub źli, możemy bez zastanowienia rzucić do drugiej osoby bardzo obraźliwe, jak nam się wydaje, słowa: „Przyprawiasz mnie o mdłości..”, „W ogóle nie mogę tego przetrawić.. ”, „Tak, mam już Twoje instrukcje w wątrobie..”, „Moje serce krwawi…”, „Ale moje oczy nie chciały patrzeć na Ciebie i widzieć Cię…”, „Urazy już zdusiły ja..”, „Jakże mnie boli, gdy na to patrzę…”, „Mój mózg eksploduje, topnieje…”, „W głowie mi się kręci…”, „Mam dość waszych rozmów.. (a głowa jest odcięta od tułowia w okolicy gardła wszystkimi palcami. Czyż nie jest tak). Czy język rosyjski jest już bogaty? Nie będę już podawać tutaj przykładów, kiedy ludzie po prostu mówią słowo , przerażające powiedzenie: „No cóż, to jak rak mózgu” itp. Te zwroty, słowa, jakkolwiek dziwne mogą ci się wydawać, są destrukcyjne dla naszego ciała, organizmu i zdrowia w ogóle. Nasza podświadomość nie rozumie naszych żartów , ale wszystko traktujemy dosłownie! Tymi stwierdzeniami przyciągamy do naszego życia choroby i kłopoty, jakbyśmy „złożyli” jakiś rozkaz, a potem zastanawiamy się, skąd on się bierze. Jest wiele zwrotów i słów, które wpływają na cechy behawioralne, wiele już o nich napisano: „nie dam rady…”, „nigdy mi się to nie uda” itp., związując sobie ręce i nogi, ograniczamy się w swoich możliwościach, stawiamy bariery dla my sami. Bardzo „słodko” jest też słyszeć, jak ludzie mówią o swoim życiu: „Życie mojego psa”, „Moje życie to bzdura”… lub, co gorsza, często słyszy się wykrzyknik: „No i tyle. nadeszły kłopoty - otwórz bramę” lub „Kłopoty nie przychodzą same”, co jeszcze bardziej pogarsza obecną sytuację. Energia, którą sami emitujemy, powraca do nas Osobno chciałbym powiedzieć o tak „ukochanym” i niezrównanym rosyjskim „folklorze”, popularnie zwanym wulgaryzmami, czyli wulgaryzmami. Jeśli przejdziemy do początków pojawienia się przekleństw słowami możemy dowiedzieć się, że pierwsze wzmianki o nich pojawiły się w dokumentach z kory brzozowej Nowogrodu Wielkiego, datowanych na XII wiek. Notatki te mówiły o przekleństwach określających kobiety o niegodnym zachowaniu. Wraz z nadejściem prawosławia na Rusi wypowiedziano wojnę przeklinaniom, aż do karania wulgarnego języka chłostą. Nigdy jednak nie udało się całkowicie wykorzenić w społeczeństwie pogańskich zwyczajów i przekleństw. Mat opuścił społeczeństwo szlachty i prawosławnych chrześcijan, ale pozostał wśród smerdów i niewolników. Jeszcze sto lat temu szlachcic, który przysięgał w miejscu publicznym, otrzymywał „zaproszenie” na komisariat, a nie na kawę. Rewolucja 1917 r. znacząco zmieniła skład jakościowy społeczeństwa rosyjskiego, a przekleństwa wyszły z koszar i lokali gastronomicznych na ulice wsi i miast. Uważano wówczas, że jeśli przywódca mówi tym samym językiem, co proletariat, jest to oznaką równości i zaufania. Jest „na pokładzie”! Ale nie o tym mówimy. Jak to mówią, kto pamięta stare.... Nie będę dalej brnął. Naukowcy z Instytutu Genetyki Kwantowej przeprowadzili badania nad wpływem przekleństw na organizm ludzki i odkryli, że używanie przekleństw wpływa na ludzkie DNA. podobny sposób narażenia na promieniowanie. Trzy lata badań wykazały, że nasze DNA „ma uszy”.............