I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Kilka zaleceń dotyczących skutecznej interakcji.- Leva, synu! Jedz, myj ręce, usiądź, odrób pracę domową! Słuchaj, nie włączaj komputera i telewizora... Wieczorem kupimy Ci motocykl - Mamo! Co powiedziałeś o motocyklu? - Nic, Lyova! To w końcu ja sprawdzam, czy dobrze słyszysz swoją mamę! I jak zawsze ludowa mądrość, nawet jeśli „zakopana” w anegdocie, daje nam więcej niż jeden temat do przemyśleń, odsłaniając kilka warstw rzeczywistości. Oczywiste jest, że nastolatki często słuchają połową ucha, zwłaszcza płomiennej mowy, której woleliby nie słyszeć. Ich rzeczywistość nie składa się z lekcji, „myj ręce” i „jedz”. O wiele ciekawszy jest „komputer” i… „Motocykl”!!! To jest coś! Nie tak jak umyte ręce… OK, nie uszy… Marzenie nastolatka-chłopczycy to ten spust, ten haczyk, który sprawia, że ​​się ożywiasz, „stajesz” jak susł i reagujesz. Czy Leva usłyszał całą mowę swojej matki – wie o tym tylko wiatr. Cóż, najwyraźniej teraz jest też matka. Jak zazwyczaj słuchamy innych ludzi? Czyż nie jest tak samo? „Jesteś bardzo szczupła w tej sukience, pasuje Ci, dekolt jest dobry, dekolt jest w sam raz, biust wygląda uwodzicielsko, mogłabyś tu założyć buty na wysokim obcasie, ogólnie będzie wyglądać imponujący. I czerwona szminka. I perfumy, które dałem. Wtedy nogi będą jak u modelki.” Dobrze…. Oto przybliżona „mowa z tronu” męża doceniającego nowe szaty swojej ukochanej. Rozumiem, że trzeba jeszcze szukać tak elokwentnych mężczyzn, no cóż, załóżmy, że słowa są nieco inne (coś w rodzaju „wow! Cycki!”), ale istota wypowiedzi jest ta sama. O biuście, o nogach, o szmince, o perfumach Już po przeczytaniu tego tekstu niektóre z pań pomyślały o kształcie i rozmiarze własnego biustu, inne o nowych ubraniach, jeszcze inne o perfumach, nogach czy szmince. No na przykład...: 1. Ech, ktoś ma biust, a ja mam.... Nigdy nie miałam biustu. Już dawno nie kupowałam perfum. Niektórzy mężowie mówią: „powinnaś mieć szpilki”, sama chciałabym takie mieć! Jakie szpilki!!!! Mam już żylaki! I kość! Powinieneś się ze mnie śmiać, zwierzę! Nogi jak modelka... a co ze mną? Znalazłeś się na śmietniku? Teraz mają mnie przerobić, żeby pasowała do modelu, czy co? (Znowu werdykt jest „zwierzęcy”). Czy mam nogi jak modelka w szpilkach? Naprawdę?? Super! Daj mi trochę pieniędzy, pójdę kupić buty I dalej, dalej, dalej... Jest morze opcji! nawet te, które nie mogą istnieć. Kto co boli, jak to się mówi... Każdy ma swój przycisk, chociaż nie jesteśmy Elektronikami, każdy ma swoje bolesne miejsce, a to, co „boli”, jest dla każdego inne. Ktoś jest dumny ze swoich nóg i słowo „nogi” w każdym kontekście będzie jak balsam na jego duszę. Ktoś jest z nich niezadowolony i tym samym słowem uruchomi się ten wewnętrzny pakiet eksplozji, który nazywa się „nie wtrącaj się, to cię zabije, zaleje cię łzami”. dokładnie ten „szkodliwy” pakiet wybuchowy, który się aktywuje, jest bolesnym kalusem. Przemówienie wydawało się długie, o perfumach i o szmince, i można było liczyć na chytry prezent, ale pech, jak „to samo” słowo wyzwalające uderzyło w ucho i tyle! Dusza rzuciła się do nieba po wybojach! Jak można z całego potoku słów wyrwać to, co najlepsze, żeby się obrazić? Po prostu usłysz to słowo. Ceniony. Odpowiedź jest prosta, ale nieprzyjemna. Sami sprawiliśmy, że to słowo było cenione. To właśnie odzwierciedla nasze wewnętrzne problemy. A my, podobnie jak psy Pawłowa, reagujemy jednoznacznie, z przyzwyczajenia, negatywnie, a reszty słów w ogóle nie słyszymy. No cóż, choćby na granicy świadomości, i wtedy interpretujemy je w kontekście „samego głupca”. Bierzemy część za całość. Traktujemy część „mowy tronu” jako całą jej treść. Jak przydatne jest to w prawdziwym życiu? Dla tych, którym ta fajna umiejętność szukania skarg nadal przeszkadza, jest zalecenie. Jeśli podczas rozmowy poczujesz, że zostałeś „podrapany”, nie spiesz się, aby od razu wyrzucić całe swoje oburzenie. Być może Twój partner nie podziela Twojej pogardy dla Twoich, z jego punktu widzenia, luksusowych nóg. Obrażaj dobrego człowieka, nadepnij na gardło jego piosence, a zostaniesz bez!