I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autorki: Ten artykuł pochodzi z newslettera projektu „Kobiece ciało: zdrowe, piękne, seksowne” W rozmowach (szczególnie z kobietami) pojawiają się zwroty „och, gdyby tylko nogi były trochę dłuższe albo klatka piersiowa trochę większa…” (wtedy jest wybór: „gdybym miała męża”, „gdybym miała pracę” itp.). Tak, wszyscy to znamy I zgadzam się z mądrymi ludźmi, że musimy nauczyć się akceptować siebie, a nie uciekać od cudzych stereotypów. Ale jak to zrobić? Zbadałem to pytanie i oto, co się pojawiło. Najpierw musisz poznać siebie. Choć może to zabrzmieć zabawnie, nie znamy zbyt dobrze swojego ciała, jego potrzeb i pragnień. Każdego dnia możesz wygospodarować trochę czasu, aby uważnie przyjrzeć się sobie przed lustrem i zwrócić uwagę na cechy naszego ciała. I najpierw naucz się mówić „cechy”, a nie „wady”. Jeśli nie potrafisz jeszcze pokochać swojego ciała w ten sposób, po prostu je poznaj. Przecież nasze ciało jest nam dane dokładnie takie, jakie jest. Można oczywiście pomyśleć o operacji plastycznej. Możesz też pamiętać Barbrę Streisand z jej specjalnym nosem i wieloma innymi przykładami. W końcu nie chodzi o to, jakie masz ciało, najważniejsze jest to, jak się w nim czujesz. I możesz nie tylko uważnie patrzeć, ale także uważnie czuć. Obserwuj siebie: o której godzinie masz ochotę zjeść – kiedy wszyscy poszli na lunch lub godzinę później, a może dzisiaj w ogóle nie masz ochoty na obiad, ale mówisz sobie „muszę” i takie tam (jest nie da się tego inaczej nazwać) ziemniaki i kurczak w sobie. Co chcesz zjeść? Dzisiaj naprawdę znajome ziemniaki czy duża porcja surówek? Albo mały kawałek ryby? Albo ciasto? Ogromny kawałek? A może wystarczą nam trzy łyżki, ale z przyzwyczajenia dokończymy całość? Psychologowie i doświadczeni dietetycy twierdzą, że uważne uwzględnianie swoich potrzeb żywieniowych znacznie ułatwia proces porządkowania ciała (i oczywiście sylwetki). A co najważniejsze, jeśli nauczysz się czuć, w którym momencie powinieneś zacząć jeść, w którym momencie przestać, co jeść, a czego nie, Twoja waga i sylwetka nie będą „chodzić”, ale zawsze pozostaną w swojej naturalnej normie. Mamy bardzo stereotypowe podejście do jedzenia, jest mnóstwo „powinności” (zwłaszcza gdy mówią autorytatywne osoby…). Ale ciało ludzkie jest rzeczą złożoną i bardzo indywidualną. O wiele ważniejsze jest to, czego potrzebujesz w tej chwili, a także pytanie, czy musisz coś w sobie zmienić - usunąć biodra, napiąć brzuch itp. Mamy tutaj oczywiście dobre doświadczenie. Wyznaczamy sobie cel (zdjęcie sportowca z magazynu), opracowujemy plan – dietę, siłownię, masaże, a nawet basen. Wszystko wygląda świetnie – dbamy o siebie i pracujemy nad własnym zdrowiem, ale co o tym myśli nasze ciało? Czy naprawdę czuje się komfortowo przy 90 cm biodrach? A może Twój naturalny obwód nadal wynosi 100 cm i nie musisz się naśmiewać z siebie? Bardzo ważna jest przyjaźń ze swoim ciałem – słuchaj siebie, uważaj na siebie! Wtedy ciało stanie się dobrym przyjacielem (a nie oddzielnym od Ciebie przedmiotem, który można wyrzeźbić według dowolnego szablonu), wtedy będzie mniej bolało i sprawiało więcej radości. I za każdym razem, gdy spojrzysz na siebie w lustrze, zobaczysz dobry przyjaciel, którego nie chcesz z nikim porównywać i z którym ciekawie jest iść przez życie, a nie świadek swoich błędów, pomyłek i niedociągnięć))) Zaprzyjaźnij się ze swoim ciałem! Ten artykuł pochodzi z biuletynu projektu „Ciało kobiety: zdrowe, piękne, seksowne”http://romulusbody.livejournal.com/