I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Na forum w innym ciekawym, ale niestety nie najprzyjemniejszym temacie dla takich osób, ale mimo to jest nie mniej istotny, jeśli wręcz przeciwnie, jest jeszcze bardziej aktualny i dość częste u wielu osób, rozmawiałem z jego autorem. W trakcie tej rozmowy ten temat doprowadził mnie do bardzo interesującej opcji możliwego wyjścia z tego Trójkąta Karpmana. W tym przypadku dla swojej ofiary. Jeśli w rodzinie jest „agresor”, a jego „ofiara”, w przeciwieństwie do „agresora”, jest już tego świadoma i chce wydostać się ze stanu ofiary, najpierw opowiem ci o tym bardziej szczegółowo samą sytuację, o wszystkim, co dotyczy zamówienia. W międzyczasie możesz subskrybować moje publikacje, polubić, a jeszcze lepiej ponownie opublikować tę publikację. Z pewnością pomoże to wszystkim osobom, które to czytają i również borykają się z podobnym problemem, doświadczają agresji w rodzinie i nie potrafią jeszcze znaleźć wyjścia z tej sytuacji. Autorka jest więc młodą kobietą, zamężną, ma dzieci, żyje jako rodzina z dziećmi oddzielnie od rodziców, ale jednocześnie ojciec bezpośrednio ją dręczy, wywierając wszelkiego rodzaju naciski, łącznie z groźbami procesów sądowych, w tym przypadku poprzez jej dzieci, żądając wbrew woli zarówno jej, jak i jej męża, w istocie, a także wbrew woli samych dzieci, żąda stałych, regularnych wizyt, komunikacji z nimi itp. Dręczy go telefonami i wszystkim, co wpadnie mu w ręce. Generalnie z psychologicznego punktu widzenia jej ojciec jest klasycznym agresorem z Treholnika Karpmana. Oczywiście między innymi za tym wszystkim kryje się jeszcze bogatsza i trudniejsza dla psychiki historia, dzięki czemu to wszystko trwało autorowi przez wiele lat, więc wiele osób dość wyraźnie rozumie, jakie konsekwencje to wszystko prowadzi dla psychiki, gromadzą się przez wiele lat. I rzeczywiście, autorka jest już zarówno klientką psychologa, jak i pacjentką psychiatry, do którego zwróciła się z nabytą w ten sposób chorobą depresyjną, u którego też odwiedzała i leczyła się. Ogólnie rzecz biorąc, obraz autorki jest zrozumiały i, niestety, logiczny pod względem rozwoju, wynikający z podobnej toksycznej atmosfery w jej rodzinie rodzicielskiej. Pytanie zatem brzmi – jak rozwiązać taki problem? Jakie może być wyjście z tego z punktu widzenia psychologa, jak już mówiłem, w tych relacjach z autorką rozważanego przykładu, w jej relacji z ojcem, nawet teraz, gdy jest już pełnoprawną osobą? dorosła i niezależna kobieta, wyraźnie widać uczestników tego dobrze znanego patologicznego trójkąta. To jest ojciec, Agresor. Zatem autor jest Ofiarą. No cóż, zgodnie z teorią, gdzieś powinien znajdować się Prześladowca. Jednak w praktyce może to nie być jeszcze jasne. Nie przeszkodzi nam to w niczym w pracy z takimi relacjami i pomaganiu autorowi w znalezieniu wyjścia z nich. Czyli naszym zadaniem jest pomóc autorowi przestać być ofiarą. Widzimy, że aktywnie zapobiega temu sam Agresor, czyli ojciec, swoimi brutalnymi, agresywnymi działaniami. Jakie zatem może być wyjście autora z tej sytuacji? Zgadza się, oczywiście, mogłoby to oznaczać całkowite zerwanie komunikacji między autorką a jej ojcem. Zakończenie wszystkich kontaktów, wszelkich przejawów relacji, wszelkich interakcji itp. czyli ogólnie wszystko. Wtedy, naturalnie, Agresor nie będzie mógł użyć swojej przemocy wobec autora i wywrzeć na niego presji. i cierpienie dla psychiki, prowadzące do depresji, stanów lękowych i innych konsekwencji wymagających szukania pomocy u specjalistów. A autorka oczywiście, jako dorosła, niezależna kobieta, właśnie to robi. Zrobiłem to dawno temu. Dodatkowo praca z psychologiem, a także psychiatrą pomogła jej rozwiązać problemy z konsekwencjami tak toksycznego związku. Ale ojciec autorki na tym nie poprzestał, poszedł dalej. Zaczął wywierać presję na autorkę i jej męża, aby zapewnili kontakt z wnukami, czyli dziećmi, aby mógł korzystać ze swoich praw. komunikować się ze swoimi wnukami, co jest wbrew samym wnukom i ich rodzicom. Inaczej ojciec grozi pozwaniem i odebraniem dzieci. Dlatego właściwie miałam kolejne: +7 916 61 555 91